Skarżą nam się kłodzcy wędkarze, że w Nysie już nie ma po co „kija moczyć”. Chętnych na klenie i pstrągi jest bowiem wyjątkowo dużo. I trudno tych kłusujących konkurentów złapać.
Mewy i rybitwy – bo o nich tu mowa, rozpanoszyły się na kłodzkich brzegach Nysy Kłodzkiej. A że ptaszyska potrzebują dużo jeść, systematycznie uszczuplają zasoby rzeki.
Dawniej mewa była charakterystycznym elementem polskiego wybrzeża. Obecnie już nie trzeba jechać nad morze, żeby zobaczyć te ptaki. Mewa jest wszystkożerna i bardzo żarłoczna. Uczone księgi podają, że może nawet zjadać pisklęta z sąsiednich lęgów w kolonii a nawet swoje własne!
Na zdjęciach: mewa srebrzysta pożera kłodzkiego pstrąga.