Wiosna wasza, jesień nasza

Przed świętami władze samorządowe złożyły nam mieszkańcom ładne życzenia świąteczne. Życzenia jeszcze ciepłe, a tu jak we włoskiej piosence addio (fonetycznie adijo) i to nie do zobaczenia, ale żegnajcie, bo czym niby ma być ta zapowiedź „jesień nasza”. Tak już zapowiada wyborcza konkurencja. Wracając jeszcze do życzeń, to najdalej poszedł Pan Starosta i Pan Przewodniczący Rady Powiatu życząc nam: „spełnienia wszelkich marzeń”.

dziura w drodze

To jest dobra metoda, bo mieszkańcy mogą mieć tyle marzeń, że w ich gąszczu zaginą te przyziemne. W takim razie ja odsiewam te wszystkie marzenia o wygranych w totolotka, o wyłowieniu złotej rybki i prosto z mostu mówię wam Panowie. Załatajcie nam dziury na drodze powiatowej i dziury na poboczach w Szalejowie Dolnym oraz Starym Wielisławiu i to są nasze największe marzenia, o których już tyle razy pisałem.

I proszę zobaczyć, jak człowiek ma spokojnie żyć. Jadąc po świętach jeszcze uduchowiony, spokojny, nagle wpada w dziurę albo musi zjeżdżać na dziurawe pobocze, bo w najlepszym przypadku może być przetarcie i urwanie lusterka. Co wtedy myślą i mówią kierowcy o władzy? Reakcje kierowców mogą być różne. Ja mam się spytać lekarza laryngologa, czy to prawda, że jeśli komuś dzwoni w uchu albo ma tzw. czkawkę, to w danej chwili jest przez kogoś obgadywany. Gdyby to była prawda, to każdego dnia o godzinie ok. 7°° i 16°° takie dolegliwości mogą mieć przedstawiciele naszej władzy samorządowej. Właśnie w takich godzinach na tej dziurawej drodze powiatowej wypowiadam głośno słowo na „S”. Oczywiście nie jest to takie brzydkie słowo, o czym mogą w pierwszej chwili pomyśleć czytelnicy. Mówię samorządowcy, samorządowcy.

Czytelnikom muszę się przyznać, że ciągłe opisywanie złych dróg może być nudne, ale jak o tym nie pisać, gdy przejazdy są niebezpieczne nie mówiąc już o pieszych w tym dzieciach, które muszą chodzić po drodze bez chodników. A co może być w tym wszystkim najważniejsze i najśmieszniejsze, to to, że załatanie dziur na jezdni i zasypanie poboczy to koszt tylko kilku tysięcy złotych. Nawet niechby to było nowoczesną metodą, którą wypróbowano w grudniu lub styczniu br., kiedy w okolicach nowego wiaduktu na ulicy Wielisławskiej  pewien pan jednoosobowo zasypywał dziury suchym asfaltem z worka i palnikiem z małej butli gazowej rozgrzewał asfalt ubijając go nogami, oczywiście w butach. A całe jego urządzenie transportowe to samochód osobowy marki Škoda (to nie żart, jest naoczny świadek tego remontu i być może faktura za usługę w Zarządzie Dróg Powiatowych).

Jest jeszcze jedna ważna sprawa z drogami, ale to już przerasta możliwości naszej lokalnej władzy. Dotyczy to drogi międzynarodowej nr 8. Na odcinku od ulicy Lisiej do skrzyżowania z ul. Korytowską stoją znaki ograniczające prędkość z 60 km/h do 40 km/h. Ograniczenie prędkości ma uzasadnienie w godzinach, kiedy trwają prace przy budowie obwodnicy, ale w okresie świąt, sobót i niedziel, gdy tam nie ma psa z kulawą nogą, ograniczenie prędkości do 40 km/h (której i tak nikt nie przestrzega) nie ma sensu i tylko psuje prawo. Także wjazdy i zjazdy na łączeniu nowej i starej nawierzchni są uciążliwe dla kierowców i szkodliwe dla pojazdów.

Na koniec zapomniałbym przestrzec wszystkich samorządowców, aby nie mówili, że nie mają kilku tysięcy złotych, bo z plotek wiem, że konkurencja ta do jesiennych wyborów prawdopodobnie znajdzie dużo pieniędzy, które rozkurzyły się w minionej kadencji. Więc zobaczymy jak to będzie – do zobaczenia, czy addio (żegnajcie).

Stefan Klimaszko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozwiąż równanie: *Time limit exceeded. Please complete the captcha once again.