Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy

Takimi historycznymi słowami codziennie rano można nadawać komunikaty dla naszych miast i wiosek. Wróg publiczny, to zatrute powietrze. Niby lepiej ma być dopiero za 10 lat. Ale przez te 10 lat ze względu na stężenie pyłów i spalin może umrzeć (ja używam optymistycznego wyrazu „ może”, ale w oryginale odpowiednie instytucje mówią, że umrze) w samych Wrocławiu 10 tys. osób, a w całym województwie 30 tys. osób.

smog

Jakie to mają być choroby?

Zatory, zawały, astmy i różne inne zapalenia. W taki smutny sposób nie można pozostawić czytelników i zakończyć felieton, bo rząd rusza na wojnę ze smogiem.

Na już ma przeznaczyć 750 mln zł na wymianę pieców z węglowych na gazowe. Ze sprzedaży ma wywalić złej jakości węgiel. Wprowadzić wyższe normy jakości paliw stałych. Wiele jeszcze różnych obostrzeń i oczywiście kontrole.

I to miałby być optymizm dla równowagi z pesymizmem.

W międzyczasie przeżyłem trochę strachu i chciałem nawet wszczynać alarm, bo 23 lutego otrzymałem z PGNiG pismo o zmianie taryfy.

W naszej rzeczywistości niemal pewnym jest, że przy zmianie taryfy i grubej kopercie z informacją, wyższa cena obojętnie czego jest murowana.

Oczywiście ze względu na dbałość o zdrowie tj. oczy i układ nerwowy nie czytałem przysłanej mi broszury (12 stron). Poszedłem na skróty, dzwoniąc do sympatycznej pani z PGNiG (biuro w Kłodzku) gdzie dowiedziałem się, że cena gazu nie ulega zmianie. To dobrze, ale mogło być jeszcze lepiej gdyby PGNiG włączyło się do ratowania czystego powietrza i obniżyło ceny gazu.

Niewiele brakowało, aby człowiek się zdenerwował i odpady zamiast do pojemników wrzucił do pieca. To oczywiście żart, tego nie wolno nigdy robić.

Mimo wszystko jest pewien ogólny optymizm. Otóż wszyscy ludzie muszą jednakowo oddychać tym samym powietrzem. To są rządzący i ci najbogatsi. Nie będzie więc obowiązywała znana zasada, że „rząd się sam wyżywi” albo ucieknie pod lepszą opiekę lekarską. Zawsze to lżej byłoby mieć astmę na przykład wiedząc, że politycy z pierwszych stron gazet też mają tą przypadłość (czego im nie życzę).

Co to wszystko oznacza? Ze jedziemy na jednym wózku i sprawę należy traktować poważnie.

Stefan Klimaszko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozwiąż równanie: *Time limit exceeded. Please complete the captcha once again.