Strasznie wrażliwi są ochroniarze kłodzkiej galerii handlowej na widok wszelkich urządzeń wyposażonych w obiektyw fotograficzny. Teren jest monitorowany przez kamery oraz ochronę obiektu, więc jeśli w ich polu widzenia pojawi się jakiś osobnik z aparatem fotograficznym, od razu zaświeca się czerwona lampka: ALARM!
W miniony piątek (5 grudnia) wybraliśmy się na małe zakupy do galeriowego spożywczego. Niestety, spodobała nam się stojąca nieopodal bocznego wejścia świątecznie przystrojona choinka i nieopatrznie postanowiłem uwiecznić ją fotoaparatem. Po czym udałem się głównym wejściem w czeluście galerii. Halt, nie tak szybko – z tyłu doganiał mnie młody ochroniarz. „Robił pan zdjęcia?” – zapytał. „Tak, a czy to jest zabronione, bo żadnego zakazu nie widziałem?” – odpowiedziałem. „A ma pan awizację? – zapytał w obcym języku ochroniarz, wymigując się od konkretnej odpowiedzi na moje pytanie. Zdębiałem, słysząc obco brzmiące słowo. Ale szybko odpowiedziałem – „naprawdę nie wiedziałem, że aby sobie pstryknąć jakąś fotkę w okolicach galerii, trzeba się awizować”; „no i przede wszystkim, u kogo?” – dodałem. „A bo to wie pan, różni ludzie robią zdjęcia nie wiadomo po co i w jakim celu… A pan z jakiejś prasy może?” – z nadzieją w głosie dopytywał ochroniarz. „Tak, z kłodzkiej prasy” – odpowiedziałem, czym chyba ochroniarza trochę uspokoiłem. „Ale proszę na przyszłość pamiętać o awizacji” – znów w obcym języku pożegnał mnie ochroniarz. Dobrze, że nie zamknęli mnie na 48 godzin!…
Ochrona robi co musi, więc pretensji mieć nie można. Wywnioskowałem, że chyba ktoś czegoś się boi. Rozumiem, że zakazy fotografowania są w prawie wszystkich kłodzkich sklepach – bo konkurencja i tym podobne pierdoły. Ale żeby nie można było sfotografować świątecznej choinki na przysklepowym parkingu?…
Cóż, chyba trzeba będzie zacząć korzystać z ukrytej kamery. Ostatnio w Kłodzku modne są przeróżne działania, powiedzmy, nieoficjalne…
A choinka jest naprawdę ładna… Szczególnie wieczorem, jak się lampki świecą.