W ostatnich dniach polepszyło się życie mieszkańców Starego Wielisławia i Szalejowa Dolnego. Dojazd do Kłodzka i z Kłodzka przez nowy wiadukt od ulicy Wielisławskiej zakończył koszmar codziennych „korków” na ul. Korytowskiej i Noworudzkiej. Dla pełnego szczęścia to już dla mieszkańców Polanicy i miast sąsiednich powinien być oddany do użytku odcinek drogi od ronda na ul. Dusznickiej w kierunku ul. Lisiej. Mimo wielkiego krzyku o przedterminowo wykonanych pracach drogowych, to wiadukt o którym piszę na wstępie był oddany prawdopodobnie z opóźnieniem, a przynajmniej przekładano terminy jego oddania do użytku. Gdyby nie małe „ale”, to o sprawie wiaduktu należałoby pisać tylko dobrze. W czym rzecz? Rzecz jest w połączeniu starego z nowym.
Poważna firma nie umiała połączyć nowej nawierzchni drogi (na wiadukcie) ze starą tak, aby wjazd na wiadukt i zjazd nie niszczył nam samochodów. Nie jestem pewny czy drogowcy nazywają to fazowaniem, ale o coś takiego by chodziło.
Lepiej ode mnie wytłumaczyłaby to każda gospodyni domowa, która rozwałkowywała kiedyś ciasto na domowy makaron, to na obrzeżach, gdzie wałek ze stolnicy wjeżdżał na ciasto, brzeg ciasta był bardzo cienki.
To jest niby drobna sprawa, ale uciążliwa i trochę niebezpieczna, bo jadąc samochodem z dozwoloną prędkością musimy nagle hamować. W tym miejscu należy zadać też pytanie, kto w naszym powiatowym interesie był przy odbiorze tego odcinka drogi i dlaczego nie interweniował. Jeszcze nie tak dawno Starostwo chwaliło się w prasie lokalnej przeróżnymi certyfikatami, które wszystkie były związane z jakością pracy i obsługi obywateli. Więc przy takich realnych sprawach należy zadać pytanie jak to się ma w praktyce? Chcąc nie chcąc sami rządzący proszą się o zjawisko przewietrzenia urzędów. Coś ta nasza demokracja spowszechniała. Radni wszystkich szczebli samorządu po pewnym czasie różnych towarzyskich konsolidacji stają się odporni na potrzeby obywateli i przyklaskują rządzącym. Gdyby się ktoś z radnych obraził takim przytykiem, to zapytam dlaczego brak jest reakcji na negatywne zjawiska, które nas otaczają.
Mogę już dzisiaj zapytać dlaczego przystanek PKS przy międzynarodowej drodze „8” (skrzyżowanie „8” Szalejów D. – Roszyce) od lat straszy swym wyglądem, a przejeżdżają tam „grube ryby” wszystkich samorządów. Ciągle aktualna jest sprawa drogi powiatowej w Szalejowie Dolnym i dziurawych poboczy, gdzie jeździ się na tzw. lusterko.
Stefan Klimaszko